
![]() |
Finałowe składy z 17 maja 2000 roku |
Przed rozpoczęciem spotkania większość kibiców miała jeden obraz na owy mecz. Ciągłe ataki Anglików i obrona oraz kontrataki zawodników ze Stambułu. Jakże zdziwieni musieli być kibice na stadionie i przed telewizorami, gdy ujrzeli mecz pełen akcji ofensywnych i walki z obydwu stron. Co więcej, to właśnie ekipa znad Bosforu miała w wielu momentach przewagę nad Kanonierami. Pomimo, że w regulaminowym czasie gry nie padł bramki, kibice nie mogli narzekać na nudę. Zarówno w 90 minutach, jak również w dodatkowych 30 minutach dogrywki było pełno akcji i strzałów. Choć w 94 minucie gry mogło się wydawać, że piłkarze znad Tamizy pokonają rywala, grając w przewadze po czerwonej kartce dla dyrygenta Galatasarayu, Gheorghe Hagi. Jednak ta sytuacja nie podłamała piłkarzy tureckich, którzy nadal równorzędnie grali. Minęło 120 minut i przyszła pora na rzuty karne po remisie 0:0. W serii rzutach karnych zaskakująco zwyciężyli Turcy, strzelając 4 bramki a tracąc tylko 1, którą to strzelił Roy Parlour. Pomylili się Davor Suker oraz Patrick Vieira, którzy to wręcz byli pewni do skutecznego egzekwowania jedenastek. https://www.youtube.com/watch?v=56HriNmccYw Dzięki temu historyczny sukces stał się
faktem, gdyż to był pierwszy i jak do tej pory ostatni triumf tureckiej
drużyny w rozgrywkach Pucharu UEFA, Ligi Mistrzów czy Pucharu Zdobywców
Pucharów, który to został zakończony wraz z końcem sezonu 1998/99.
Piłkarze ze Stambułu zapisali się w historii europejskiej piłki
klubowej i nie zapowiada się na to, by w najbliższych latach
którykolwiek turecki klub powtórzył sukces z roku 2000. W 2002 roku na
Mundialu w Korei i Japonii reprezentacja Turcji wywalczyła brązowy medal
po zwycięstwie nad Koreą Południową. Nigdy później turecka piłka nie
świętowała już sukcesów klubowych czy reprezentacyjnych. Z kolei Arsenal
Londyn pomimo porażki nadal grał piłkę przyjazną dla oka, efektowną co
przysporzyło im wielu nowych sympatyków oraz sukcesy, choć zapewne nie
takie, o jakich włodarze klubu marzyli. Tym bardziej nie myśleli, że w
2000 roku mogą przegrać i nie zdobyć Pucharu UEFA. Niespodzianka stała
się faktem, a w Kopenhadze natknęli się na turecki kocioł...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz